IV Dzień Tradycji Rzeczypospolitej na Zamku w Pułtusku
- Szczegóły
- 19.10.2017
Już po raz czwarty Dom Polonii oraz Fundacja Obowiązek Polski stworzyli niesamowite Wydarzenie. Malowniczy, z magiczną atmosferą Zamek w Pułtusku przekazywał gościom i uczestnikom to co najpiękniejsze w naszej historii.
30 września w sobotę gdy ostre słońce już kończyło dzień, wymaszerowało karne wojsko, pokazujące przekrój wyposażenia i uzbrojenia.
Szła więc piechota, halabardnicy, były ciągnione armaty a także symboliczna reprezentacja wojsk tureckich za którymi podążała husaria z królem Sobieskim. Wszystko po to, by przypomnieć wielką Wiktorię Wiedeńską a i upamiętnić koncentrację wojsk mazowieckich, które za królem Janem III poszły na bitwę.
ŻYWE SZACHY – BITWA POD WIEDNIEM
Inscenizacja zwycięskiej bitwy pod Wiedniem była głównym wydarzeniem wieczoru. Została ona w szczegółach zaprezentowana na naturalnej szachownicy w formie dotychczas nie znanej- żywych szachów. Rycerska Chorągiew Ziemi Sandomierskiej na czele z panem Karolem Burym uczyniła to z wielkim pietyzmem i pięknem ściskającym za gardło ze wzruszenia widzów. Słowa uznania dla miłośników historii z Sandomierza za kulturę, perfekcyjność, pełne zgranie. Jest to wzorzec dla całego środowiska rekonstrukcyjnego.
Równie perfekcyjnie zaprezentowali się łucznicy konni z AMM Archery. Nie była to niespodzianka, choć oko cieszyła już nie tylko Anna Sokólska, jedna z najlepszych łuczniczek konnych na świecie, ale i stojący na koniu i szyjący z łuku Michał Sanczenko, husarz i trener Anny. Łucznicy z Białegostoku wraz z Michałem Choczajem byli też organizatorami turnieju łuczniczego, który cieszyła się wielkim zainteresowaniem.
STAROPOLSKA GOŚCINNOŚĆ
Nie byłby to Pułtuski zamek, by dnia nie zakończyć poczęstunkiem dla wszystkich przybyłych. Dyrektor Michał Kisiel rzekł z rozbrajającą szczerością – no jak tu nie nakarmić ludzi, przecież my, hotel, jesteśmy razem z nimi. Jest święto Polski więc i ludzie głodni być nie mogą. Jak powiedział tak i zrobił, każdy przy sarmackim ognisku mógł skosztować kiełbasek, kaszanek.
Ta staropolska gościnność jest wręcz wyróżnikiem Domu Polonii i wszystkich pracowników. Sami oni tworzą tradycyjne wiktuały, których goście mogli zakosztować na kruszgankach zamku. Pozdrowił ich patron wydarzenia pan minister Henryk Kowalczyk, w obecności minister Elżbiety Witek. Swą życzliwością otaczał całą imprezę. Gości przywitał również pan Dariusz Wasilewski, rotmistrz Podlaskiej Chorągwi Husarskiej, opowiadając o historii powstania tej inicjatywy i marzeniach, by Pułtusk stał się takim sercem wszystkiego co łączy się z husarią. Życzliwe spojrzenia dyrektora i ministra spowodowały, że zaproponował by na łąkach nadnarwiańskich doprowadzić do pokazu prawdziwej szarży husarskiej, przynajmniej na 40 koni. Całe towarzystwo przyklasnęło ochoczo, wołając – trzymamy za słowo.
Wieczór 30 września w Pułtusku to nie tylko wojenne okrzyki, świst strzał, biesiadowanie, ale też i piękne śpiewanie, które zaprezentował Lech Makowiecki wraz z zespołem Zayazd. Głębokie słowa, piękne melodie niosłyby się do samego rana, gdyby nie kolejne wyzwania jakie były postawione na niedzielę.
BANDERIA Z KRÓLEM
Otóż tradycją stało się, że w południe całe wojsko zbiera się by przywitać króla Jana i jego małżonkę Marysieńkę. Tak też stało się teraz, a do oddania czci pamięci Sobieskiego, mocnym głosem nawoływał pan Radosław Jendrzejczak, towarzysz husarski, który jako hetman wprawiony w bojach towarzyszył parze królewskiej.
Cała kawalkada uformowała się w uroczysty szyk na moście zamku by ruszyć przez najdłuższy rynek w Polsce. Z przytupem szła piechota, urocze damy i panny z dworu królewskiego, a za nimi karoca z królem. Orszak zamykała husaria z chorągwiami targanymi przez wiatr, co dodawało uroku, gdyż biały orzeł królewski mógł pokazać się w całej okazałości, a za nim podlaska biało czerwona szachownica z orłem, pogonią i krzyżami rycerskimi. Okazałości dopełniały marsowe miny panów husarzy, długie kopie z kitajkami. Vivat husaria, vivat król. Z tymi okrzykami banderia dotarła do bazyliki pułtuskiej by udać się już w procesji do samej świątyni.
MSZA ŚW ZA OJCZYZNĘ
Obowiązkiem każdego prawego chrześcijanina jest wysłuchanie Mszy Św., ale w tak godnej oprawie to i pełna przyjemność i uniesienie ducha ku Bogu. Tak mówili ludzie widząc skrzydlate wojsko, stukot halabard i równy szereg stojącej piechoty. Przykładem świecił Pan Karol w otoczeniu dam. Para królewska przed ołtarzem, mocni husarze klęczący na jedno kolano i czytający słowa pisma świętego w jędrnym przekładzie księdza Wujka. Staropolskiego języka z dykcją i zaangażowaniem wypróbował pan Jendrzejczak a modlitwa wiernych napisana przez rotmistrza Wasilewskiego tak utkwiła księdzu kanonikowi Wiesławowi Koskowi, że i na koniec Mszy do niej powrócił. Kapłan Mszę św odprawił w pięknym, starym, stuletnim ornacie. Słowa liturgii, uzupełnił uduchowiony chorał gregoriański, wykonywany przez Scholę Gregoriana Sancti Casimiri z Białegostoku.
POKAZY
Już tyle się zadziało a dopiero po Mszy nastąpiło oficjalne otwarcie IV Dni Tradycji Rzeczypospolitej. Przywitał wszystkich i minister Kowalczyk i dyrektor Michał Kisiel i wiceprezes Stow Wspólnota Polska K. Łachmański. Wstęp historyczny wygłosił R. Jendrzejczak.
Piechota szykowała się do pokazów a husaria zaprezentował siebie i swe konie. Wojsko przedstawił D. Wasilewski, witając śmiałków z Chorągwi Husarskiej Marszałka Woj. Pomorskiego, Grupy Konnej Dextarius, Chorągwi Rycerskiej Ziemi Sandomierskiej i gospodarzy czyli Podlaską Chorągiew Husarską.
Piknik Husarski z muzyką, gawędami, pokazami tańca renesansowego i barokowego, walk polska szablą bojową, musztrą paradną i bojową piechoty cudzoziemskiej, pokazem artylerii i broni palnej, zabawiał, wzruszał, uczył przez całe popołudnie.
TURNIEJ HUSARSKI „O Pierścień Lwa Lechistanu – Króla Jana III”
Zamek w Pułtusku 1 października 2017 r stał się centrum husarii w Polsce. Już po raz czwarty odbył się Ogólnopolski Turniej Husarski, czyli po „świecku” pisząc Mistrzostwa Polski Husarii.
Dzięki zaangażowaniu Domu Polonii, Stowarzyszenia Wspólnota Polska, ministra Henryka Kowalczyka, przy wsparciu Fundacji Obowiązek Polski, konsekwentnie buduje się ideę kreowania pozytywnego wizerunku Polski i promowania jej zwycięstw. Od kultury, poprzez zwyczaje, po marką polskiego oręża, jaką jest husaria.
Na pierwszy plan wysuwa się Turniej do którego zgłaszają się husarze, którzy w sposób czynny praktykują rzemiosło wojenne i którzy mają odwagę stanąć w szrankach. Celem jest pokazanie zmagań husarskich, wyszkolenia koni i żołnierzy. To wszystko na dodatek wtedy gdy są emocje, trema, napięcie, gdy wokół tumult, okrzyki, reakcje tłumu itp. Husarz musi się zmierzyć z perfekcyjnym opanowaniem konia i oręża. Jest to niesamowita lekcja żywej historii. Wystarczy spojrzeć na reakcje ludzi, dzieci, te emocje i jakże pozytywne motywacje i owoce takich inicjatyw. Więc tym bardziej chwała śmiałkom, którzy w finale zmierzyli się ze swymi braćmi husarzami.
W tym roku nazwiska zgłoszonych husarzy, zapowiadały wielkie emocje. Ich doświadczenie i dokonania powodowały, że trudno było określić faworyta. Husarze w IV Ogólnopolskim Turnieju Husarskim walczyli o pierścień z orłem króla Jana III Sobieskiego.
Nikt się nie zawiódł. Walka była zacięta, sporo zaskoczeń, zmian sytuacji. Liczyła się szybkość przejazdu, ale decydowała perfekcyjność władania kopią i szablą. Ścinanie jabłek, ogórków, kapusty, przebijanie balonów, zbieranie pierścieni a i skok oraz galopując pokonanie beczki, to wszystko robiło wrażenie a i było wyzwaniem do pokonania. W finale wystartowali przedstawiciele husarzy z Podlaskiej Chorągwi Husarskiej, Chorągwi Rycerskiej Ziemi Sandomierskiej, Grupy Konnej Dextarius z Zamku w Ogrodzieńcu, Chorągwi Marszałka Województwa Pomorskiego.
Pierwszy przejazd pokazał, kto jest faworytem. Dynamiczny, nienagannie technicznie i skuteczny przejazd ANDRZEJA MROZIŃSKIEGO potwierdził, że mistrzem Polski został właśnie on i to z dużą przewagą. Pozycję drugiego husarza Rzeczypospolitej utrzymał PAWEŁ KRAMARZ z Ogrodzieńca (rok temu zajął to samo miejsce), a trzecie po zaciekłej walce uzyskał chorąży z Zamku w Gniewie ADAM FIRYN. Niespodzianką była wysoka, szósta pozycja najmłodszego uczestnika JANA JEREMIEGO WASILEWSKIEGO z Białegostoku.
Złoty pierścień powędrował do Ogrodzieńca – wręczyła go sama para królewska. Husarze otrzymali specjalne drewniane, ręcznie robione tablice ze specjalną dedykacją poświadczającą udział w Turnieju, koszulki z Wiktorią Wiedeńską i piękne z obrazem husarskim od Magna Husaria
Rtm. Dariusz Wasilewski, pogratulował przede wszystkim odwagi, ukończenia turnieju, tego że husarze starają się na miarę swych możliwości ćwiczyć, pokazywać piękno konia i jeźdźca, precyzję ujeżdżenia, staranności ubioru, uzbrojenia, dbałości o końskie rzędy i tak jak jeden z uczestników napisał za „pogodne oblicze i uśmiech tych rycerzy, na których Mars gościł przez cały Turniej, ale zaszczycił publiczność chociaż na ostatniej rundzie honorowej”. Tak wtedy kurz turniejowy opadł i pojawiła się satysfakcja. Chwała husarii.
Turniej pokazał potencjał praktycznego promowania husarii na chwałę polskiego oręża. Może warto pomyśleć o idei, którą omawialiśmy w gościnnych progach Aleksandra Jarmuły by takie turnieje odbywały się przynajmniej w kilku miejscach w Polsce a finał w Pułtusku. Zapraszamy do myślenia, organizowania się i działania!Owocem czteroletniej inicjatywy jest powołanie Kapituły Ogólnopolskiego Turnieju Husarskiego, której celem jest swoisty merytoryczny nadzór nad regulaminem Turnieju, rozwojem zawodów, konkurencji, podpowiadanie dzięki swemu doświadczeniu i wiedzy.
Na czele jej stanął pan Jarosław Struczyński – kasztelan gniewski, porucznik husarski, hetman Kapituły Rycerstwa Polskiego, twórca najstarszej husarskiej grupy rekonstrukcyjne (Chorągiew Marszałka Województwa Pomorskiego). Do Kapituły zaproszenie otrzymali Karol Bury – Kasztelan sandomierski; Aleksander Jarmuła – mistrz jazdy konnej, propagator staropolskiego powodowania koniem; Andrzej Mroziński – husarz i prekursor rekonstrukcji; Radosław Sikora – doktor historii i husarz; Dariusz Wasilewski – prezes Fundacji Obowiązek Polski.
Całość Wydarzenia zakończył KONCERT FORTEPIANOWY MARIANNY HUMECKIEJ, "Z Polską w sercu".
Nie mogłoby by się one odbyć, w tej godnej oprawie bez wsparcia wszystkich kochających polską historię. Warto wiec docenić głównego partnera Lotto, partnerów: Fundację PZU, PKP Intercity; sponsorów: Energa, Waryński S.A, Bank Pocztowy, giełdzie Bronisze, Polmlek.
W czasie Dni Tradycji wielokrotnie dziękowano nam, podlaskim husarzom, Dariuszowi Wasilewskiemu tyle razy że aż pióra mu opadały …. Faktem jest, że to wielkie dzieło, które się rozwija to nie tylko pomysł. Nikt sam by tego nie mógł dokonać. Liczy się zespół ludzi, którym się chce!. Podlaska Chorągiew Husarska składa podziękowania i wyrazy szacunku oraz uznania za ogrom ciężkiej pracy całemu personelowi Domu Polonii od panów co technicznego udzielali wsparcia, po panie kelnerki, które z uśmiechem donosiły jadło i napoje. Tej bez której całe zamieszanie nie miałoby takiej rangi i promocji, dużo by można było pisać – ale ukłony do ziemi Małgosi Grąbczewskiej. Braterskie wręcz uściski dyrektorowi Michałowi Kisielowi, mózgowi całości, co swym dynamizmem i gościnnością ujął wszystkich!. No i ojcu sukcesu panu ministrowi Henrykowi Kowalczykowi za serce, rozsądek i wielką życzliwość Husarskiej Sprawie.
Patronat Honorowy: Minister Henryk Kowalczyk i Ministerstwo Obrony Narodowej
Organizatorzy: Hotel Zamek Pułtusk, Stowarzyszenie Wspólnota Polska; Fundacja Obowiązek Polski, Podlaska Chorągiew Husarska